sobota, 25 października 2008

"Pokuta"

I znów filmowa notka :)
Na wstępie powiem, że długo obawiałam się oglądac ten film dlatego, że książka Iana McEwana na której został oparty b. mi się podobała i strasznie bałam się rozczarowania jednak moja obawa nie znalazła oparcia. Oglądając to byłam oczarowana, przy napisach końcowych wylałam kilka łez co nie zdarza się często.
No ale od początku. Historia rozgrywa się między trzema bohaterami: Briony, Cecilią i Robbiem.
Briony jest świadkiem kilku nie zrozumiałych dla niej wydarzeń jednak zbyt bujna wyobraźnia i brak zainteresowania ze strony rodziny powoduje tragedię jej siostry i jej ukochanego Robbiego.
Nie będę zdradzac fabuły. Kto czytał książke to wie o co chodzi a ten kto nie czytał dowie się oglądajac.
Powiem tylko tyle, że zachwycająca muzyka, zdjęcia i gra aktorów (kolejny raz James McAvoy udowodnił na co go stac) stawia ten film wysoko w mojej osobistej filmowej hierarchii bytów.
Bardzo podobało mi się przedstawienie pewnych scen z dwóch punktów widzenia no i fenomenalne zakończenie.
Nawet nie razi wycięcię i skrócenie pewnych scen bo zostało to zrobione b. zgrabnie.
Dziwi mnie ta ogromna liczba negatywnych opinii, że nudny, beznadziejny itd. Może jestem dziwna i nie znam się na kinie ale film oceniam 9/10 z całą moją czepliwością i wybrednością, ot co.

piątek, 17 października 2008

"Oczy szeroko zamknięte"

Tym razem postanowiłam napisac o tym świetnych i kontrowersyjnym filmie ponieważ nadal męczę Dostojewskiego a film ten polecany mi nieobiektywnie przez fankę Kubricka obejrzałam bo w zasadzie fabuła mnie zaintrygowała, no i lubię Nicole Kidman.
Ale do rzeczy.
Film opowiada historię idealnego na pozór, młodego małżeństwa Harfordów - Williama i Alice. Młodzi, bogaci, inteligentni.
Pewnego wieczora postanawiają "pyknac sobie magicznego smoka" czyli po prostu zajarac trawkę i kończy się to awanturą. Żona jest oburzona tym iż jej mąż kompletnie nie jest zazdrosny, stara się w nim ją wzbudzic pikantną historyjką z wakacji, co poniekąd jej się udaje. Od tej pory William nie tylko cały czas widzi swą żonę z innym, zadręcza się, miota się czy się odegrac czy nie. Snując się po mieście spotyka wielu ludzi i jest świadkiem niepokojących zdarzeń...
Co mnie zaniepokoiło w tym filmie to to, że w zasadzie życie tych dwojga głównie kręciło się wokół seksu jednak absolutnie nie było w filmie niesmacznej przesady jak to zwykle nazywam. Myślę, że jest w tym trochę prawdy bo moim zdaniem społeczeństwo efektywnie dąży do degeneracji. Jednak zostawiam to i napiszę co mi się podobało.
Sama historia i kreacja Toma Cruise'a. Przekrój przez emocje, od żartu, przez niepokój i zwątpienie po obsesje aż do strachu. Nie jestem wybitną znawczynią kina od strony technicznej natomiast w moim odczuciu film był dopracowany do perfekcji. Muzyka, zdjęcia, ruch kamery, system klatek. Film trzyma w napięciu, w momencie kulminacyjnym następuje stop, pusta klatka i nowy wątek. B. mi się to podobało.

Film oceniam 8/10. Pozostaje w pamięci i no, po prostu warto to zobaczyc tym bardziej, że było to ostatnie dzieło tego reżysera i do tego, b. dobre.

niedziela, 12 października 2008

Jesienny stosik

Złota jesień zawitała (uwielbiam!) i trochę książek mi przybyło. Lektury szkolne lekturami ale zaniedbac się nie można :) Jako, że aparacik mi padł zdjęcia nie będzie. W zasadzie to pierwszy stosikowy post więc nie ma czego żałowac. Ale do rzeczy. Książki, które czekają mnie w najbliższej przyszłości:
1.) "Gwiazda Mórz" - Jospeh O'Connor
Tytułowa gwiazda jest to statek płynący z Irlandii do Ameryki. Na jego pokładzie znajdują się tysiące ludzi uciekających przed głodem, który nastąpił na wyspie w 1847r.
Mam wielkie nadzieje związane z tą pozycją. Sama historia wydaje się byc ciekawa i polecała to moja ukochana nauczycielka z angielskiego - zobaczymy.

2.) "Gdybym ci kiedyś powiedziała" Judy Budnitz
Powieśc lustro pokazująca prawdziwą twarz kobiety.
Młodziutka pisarka, historia na pozór ciekawa. Dużo osób chwaliło.

3.) "Nieznośna lekkosc bytu" Milan Kundera
To taki mój mały plan przeczytac pewien kanon powieści ambitnych. Obym się na tej książce nie zawiodła.

To by było narazie na tyle. I tak jestem w trakcie czytania cudownej "Zbrodni i Kary" (liceum, tak). I co? Jak wiele osób mówię sobie - po przeczytaniu tych wypożyczonych nic nie biorę nowego, czytam to co mam w domu.
Tak! Już to widzę, musiałabym wejśc do biblioteki z jakimś papierowym kartonem na droge, żeby nie widziec tych stosików pachnących książek :P